Stłuczka w parku - Part 3 (Louis)

Nacisnęłaś czerwona słuchawkę i poszłaś się podszykować.

Byłaś już gotowa. Do klubu miałaś zaledwie 10 minut. Wyszłaś za piętnaście osiemnasta. Dotarłaś na miejsce. Chłopaka jeszcze nie było. Weszłaś do środka. Pokazałaś kartę klubowicza i poszłaś do szatni. Kiedy już się przebrałaś i weszłaś na sale ćwiczeń zauważyłaś Louisa - podeszłaś do niego.

Ty: O,cześć! Myślałam ze umówiliśmy się przed klubem.

Lou: Hej.. jak to ? Nie wiedziałem przepraszam.

Ty: Daj spokój,nie ma za co! Widocznie źle się zrozumieliśmy.

Lou: No widocznie tak.. mam dla ciebie kwiatka,ale w szatni. Dam ci może później.

Ty: Hahah, no okej.

Lou:  No to na co idziemy?

Ty: Nie wiem.. myślałam ze na początek rowerek.

Lou: Dobra to chodźmy.

Idac wymienialiście się uśmiechami.

Lou: Moze powiesz mi w końcu coś o sobie?

Ty: A co chcesz wiedzieć?

Lou:  Moze na początek imię,którego nadal nie znam.

Ty: (t.i) jestem.

Lou: O,bardzo ładne imię.

Ty: Przestań! Nie znoszę go.

Lou: A ja je uwielbiam haha.

Ty: Milo mi,ale jeszcze mnie tym nie kupiłeś.

Lou: Uparciuch z ciebie.

Ty: No w końcu baran.

Lou: Powiedz jeszcze coś o sobie.

Ty: Mam 21 lat,brata i siostrę. Mieszkam z mama,bo rodzeństwo się już wyprowadziło. No i studiuje matematykę-finansowa. W wolnym czasie biegam albo chodzę tutaj.Odstresowuje się i wgl. Chyba za bardzo się rozgadałam.

Lou: Podoba mi się to, a co z tata? Nie mieszka z tobą i mama?

Ty: Nie,zmarł 13 lat temu.

Lou: O jej,przepraszam.

Ty: Nie ma za co przepraszać,ale dzięki. Teraz ty coś o sobie powiedz.

Lou: hmmm.. śpiewam w zespole One Direction. Mieszkam z kumplem z zespołu,a raczej przyjacielem. Traktuje go jak własnego brata którego nigdy nie miałem. Wolny czas mam rzadko,ale jak już go mam to staram się go spędzać z rodzina. Mam 4 siostry młodsze ode mnie. No i obydwojga rodziców.

Ty: O, to całkiem spora rodzinka.

Lou: No jest wesoło.

 Jakos mi się nie podoba ta część :/ Postaram się,żeby następna była lepsza :) /Daria;*