A trip that changed my whole life - Part 21

Poszliscie jeszcze wspólnie się wykąpać. Po czym od razu weszliście do łóżka i wtuleni w siebie zasnęliście.

Następnego dnia rano zamówiłaś śniadanie do pokoju,razem z Hazza zjedliście je leżąc w łóżku. Ubraliście się niestety w te same ubrania w których tutaj przyszliście,bo innych nie mieliście. Loczek zapłacił w recepcji za wszystko i zamówił taksówkę,którą pojechaliście do domu. W środku samochodu zadzwonił do Gemmy,odebrała co znaczyło ze wszystko jest w porządku . Nie rozmawiał z nią zbyt długo,bo rozładowała mu się bateria. Zdążył się tylko spytać czy jest już w domu. Chwile potem dotarliście do mieszkania.

G: Braciszku gdzie się podziewałeś?

H: Lepiej mi powiedz gdzie ty byłaś?

G: Noo na domówce u znajomej byłam.

Ty: A gdzie był w tym czasie Markus?

G: No ze mną,zabrałam go ze sobą.

H: Następnym razem nie wyłączaj telefonu !

G: Dobrzee... co ty taki narwany ? Często znikasz na noc z domu i jakoś nie wypytuje cie gdzie byleś ,co robiłeś i z kim...

H: Nie zabrałem klucza,dlatego pytam .

Ty: Jak się bawiłaś kochana ?

G: O tym to na osobności musimy pogadać ;p

H: Ooo.. wyczuwam ze coś poważnego się tam wydarzyło siostra .

G: Bracie lepiej mi powiedz gdzie wy noc spedziliscie co ?

H: A co ci do tego ?

Ty: Kochanie wyluzuj trochę .

G: To gdzie byliście,chyba to żadna tajemnica ?

H: No raczej niee..

G: Raczej ?

H: Oj,byliśmy w hotelu i przestań już mnie męczyć tymi pytaniami na żadne więcej nie odpowiem. Idę się umyć i przebrać. Kochanie idziesz ze mną ?

G: Co ? 'ze mną' ? Czy ja o czymś nie wiem ?

Ty: Gemma później pogadamy ;) Tak idę kocie ;*

G: Kocie ?

Pościłaś do niej oczko i poszłaś na gore za Stylesem. Wzięliście kąpiel,wiadomo - jak to z Hazza,zaczął cie chlapać piana później woda. Łazienka była prawie cala zalana. Po kąpieli wspólnie ja sprzątaliście oczywiście dobrze się przy tym bawiąc. Po wszystkim zeszliście na dol do reszty. Usłyszałaś jak zadzwonił telefon. Myślałaś,ze to twój,bo macie takie same piosenki ustawione na dzwonek ,ale kiedy zobaczyłaś,ze to loczka - podałaś mu Iphona. Nie chciałaś podsłuchiwać,wiec poszłaś do kuchni . Zrobiłaś sobie herbatę z cytryna,posłodziłaś dwie łyżeczki cukru i poszłaś z powrotem do salonu. Siedziała tam Gemma z Markusem , za chwile zobaczyłaś tez Harryego , pewnie skończył już rozmawiać. Zauważyłaś,ze był bardzo zadowolony po tej rozmowie.

H: Mam dla was wspaniałą wiadomość!

Ty: No widzę właśnie,aż promieniejesz i ten banan ci z twarzy nie schodzi ;D

G: No mów,co to za wiadomość,bo się niecierpliwie .

H: Idziemy na bal !

G: Co? Idziemy ? Czyli ja tez się załapię?

H: Taak,mam dwa zaproszenia.

M: O to ja i [T.I] zostajemy w domu ;D

H: Nieeee,mam dwa zaproszenie ale z osobami towarzyszącymi. Ja wezmę [T.I] , a Gemma ciebie,chyba ,ze woli kogoś innego.

G: Nie no , chyba nie zostanie sam w domu...

M: Nie będę się nigdzie wciskał na chama,weź lepiej kogoś innego.

Ty: Markus! Jeżeli Gemma chce wziąć ciebie to leziesz z nami i bez żadnej dyskusji!

M: Oj dobrze, co cie ugryzło ?

Ty: Nic,po prostu mnie denerwujesz.

H: Przerwę wam te rozmowę.. bo mam tez złą wiadomość,tylko dla was drogie panie. Bal jest dzisiaj wieczorem,a zdaje się ,ze byście chciały zakupić parę drobiazgów.

G: Co dzisiaj? [T.I] jedziemy do sklepu! Musimy kupic sobie sukienki!

H: Kochanie masz moja kartę,a pin.. Wiesz kiedy się poznaliśmy?

Ty: Tak,jakbym mogla nie pamiętać kotku?

H: No to właśnie to jest ten pin skarbie ;*Możesz kupić sobie co chcesz. Tylko wróćcie przed 18 ,bo o 18:30 musimy wyjechać.

M: A na którą to jest ?

H: Na 19 .

Ty: Okej kochanie to my lecimy na zakupy,a ty wiesz grzeczny masz być ;)

G: Ty Markus tez.. bez żadnych wybryków chłopaki ;P

Zdjęcie Hazzy z przedwczoraj :D + przepraszam ze tak późno - szkoła :/ no i o dziwo jestem zaskoczona,ze tamten rozdział wam się podobał :O ;* /Daria