Dostałem sms-a od Johna,ze w naszym
klubie jest dzisiaj wieczorem impreza i żebym wpadł ze swoja dziewczyna..
Nigdzie nie pójdę, a może jednak.. muszę jakoś odreagować. Lepsze to niż siedzieć w domu ze świadomością,ze obok za ścianą ona tam siedzi.. Mimo to musiałem zejść na dol do kuchni coś zjeść. Później od razu wróciłem do pokoju..
Nie moglem na nią patrzeć.. wszystko we mnie buzowało.. Emocje powracały,dlatego szybko wróciłem do siebie i tak spędziłem popołudnie,a
wieczorem poszedłem razem ze znajomymi na imprezę.
John: Cześć stary,gdzie twoja laska?
Harry: Nie jest już maja laska.
Alfred: Co się stało ? Jeszcze niedawno byliście w sobie tak zakochani..
Harry: Nie chce o tym gadać. Nie ma o
czym mówić.
Alfred: No okej,jak chcesz.. Nie będę już
o nic pytał. Chodźmy do baru zamówić coś .
Poszliśmy i zamówiliśmy whisky z cola. Wypiłem chyba kilkanaście szklanek.. Nieźle bylem nawalony,ale łeb miałem
twardy. Podeszła do mnie jakaś dziewczyna. Zorientowałem się,ze to moja była.
Rachel zaczęła się do mnie przystawiać..
R: Wiem,ze tego chcesz Harry.
H: Zostaw mnie! Nic od ciebie nie chce.
R: Oj Harry,nie bądź taki skromny..
H: Zostaw mnie zdziro! I się do mnie nie zbliżaj , bo będziesz żałować..
Podeszła do mnie i pocałowała mnie
najpierw w szyje,a później w usta. Następnie zeszła niżej,złapała mnie za
krocze. Natychmiast ja odepchnąłem,aż upadla. Chyba za mocno.. Nie przejmowałem się tym,bo należało jej się. Szkoda,ze nie moglem cofnąć czasu,bo w pewien sposób zostałem naznaczony .. Fuu jej obrzydliwy język.. aż mi ciarki na same
wspomnienie przeszły. Wróciłem do domu. Ledwo dałem rade wycelować kluczem do
dziurki.. wszedłem i próbowałem wczołgać się po schodach na gore do swojego
pokoju. Niestety nie dałem rady i upadłem. Podeszła do mnie [t.i] była cala zapłakana..
Ty: Nic ci nie jest Harry ?
H: Nie, dziękuje za pomoc ,ale widzę ze z tobą chyba coś nie tak..
Ty: Nie , wszystko w porządku , wydaje ci się .
H: Jestem pijany,ale to nie znaczy ze nie
dostrzegam twoich łez.
Ty: Chodź,pomogę ci usiąść na kanapie,bo
po schodach raczej nie dasz rady wejść...
Poszliście na kanapę,zciągnęłaś chłopakowi buty i położyłaś go.
H: Dziękuje ci bardzo,wiesz kocham cie .
Ty: Co ty powiedziałeś? Kochasz? Przecież jeszcze dzisiejszego ranka byłeś na mnie tak wściekły,ze nawet słowem się nie odezwałeś...
H: Tak? Nie pamiętam.. ale to prawda kocham cie .
Ty: Harry czy to znaczy,ze wybaczasz mi ?
I ze znowu wszystko miedzy nami jest okej?
H: Tak.. zrozumiałem,ze jesteś bardzo ważna w moim życiu.. chyba troszkę późno,przepraszam..
Ty: Kocham cie wariacie! Czyli nie muszę
ci się tłumaczyć? Nie chcesz poznać prawdy..
H: Ufam ci , na prawdę nie musisz mi się tłumaczyć. Chodź połóż się lepiej obok mnie.
Położyłaś się obok niego,trochę przeszkadzał ci zapach alkoholu.. ale jakoś to wytrzymywałaś.
H: Ohh jak mi tego brakowało,uwielbiam mieć cie przy sobie.
Szybko zasnęliście,kiedy się obudziłaś następnego ranka Harry jeszcze spal. Wstałaś i poszłaś zrobić mu śniadanie.
Gemma już tez była na nogach.
G: O wstał nasz gołąbeczek,widzę ze z tobą i Harrym wszystko wróciło do normy?
Ty: Chyba tak,wczoraj rozmawialiśmy na
ten temat i już jest okej.
G: No to bardzo się ciesze! Nie mogłam już na was patrzeć jak się meczycie..
Ty: Co będziesz jadła na śniadanie?
G: A nie wiem , chyba naleśniki zrobię
sobie z dżemem. A co tez chcesz?
Ty: Jeżeli to nie jest dla ciebie jakiś
problem ?
G: Daj spokój,pewnie ze to żaden problem
!
Ty: Dla Harryego tez zrób,zaraz powinien się obudzić. Ja lecę pod prysznic,muszę jeszcze włosy umyć i się uszykować. Harry mówił,ze zabierze mnie na romantyczny spacer.
G: No to leć się szykować.
*oczami Harryego*
Obudziłem się w salonie na kanapie.. Nie
mam pojęcia jak się tutaj znalazłem. Myślałem,ze wchodziłem do siebie do
pokoju... Jeny,ale mi łeb nawala... wychodzi wczorajsza impreza.. Poszedłem do
kuchni napić się wody,Gemma smażyła naleśniki.. Kiedy mnie zobaczyła od razu zaczęła rozmowę:
G: No cześć gołąbeczku,jak tam imprezka?
H: Nie pytaj lepiej..
G: No dobra jak chcesz.. To powiedz
lepiej o wczorajszej rozmowie z [T.i] .
H: O jakiej rozmowie?
G: No pogodziłeś się z nią,zaraz idziesz
z nią na romantyczny spacer.. [T.i] już się szykuje .
H: O Kurwa! Nic nie pamiętam...
Ten rozdział jest długi tak jak chcieliście :D Mam nadzieje,ze się podoba ;* /Daria
Super. Pisz takie . Już się nie mogę doczekać następnej części . : **
OdpowiedzUsuńJa również nie mogę się doczekać następnej części...cały twój blog jest mega.! :)
OdpowiedzUsuńsupper ! a ja cierpliwie poczekam chociaż jestem strasznie ciekawa co dalej <3. / Caroline ;*
OdpowiedzUsuńBoże żeby tylko nic sie miendzy nimi nie popsuł bo chyba umre. Dodawaj następny bo nie mogę sie doczekać.
OdpowiedzUsuńNOoo dawaj następny, nie trzymaj nas w niepewności ! Nie mogę się doczekać <3
OdpowiedzUsuńWeronika ;*
Dalej nie mogę się doczekać następnego parta /weronika
OdpowiedzUsuńkurcze tylko żeby się między nimi nic nie wydarzyło znowu :) czekam z niecierpliwością na next ;}
OdpowiedzUsuń