Świstokliki

piątek, 4 stycznia 2013

A trip that changed my whole life - Part 1


Po skończeniu liceum wybrałaś się na studia. Na poczatku nie byłaś do końca zdecydowana co chcesz robić w życiu. Nie miałaś żadnych planów ani nic z tych rzeczy. Żyłaś chwila.. Musiałaś jednak podjąć decyzje na jaki kierunek pójdziesz. Zajęło ci to sporo czasu.. Zaczęłaś myśleć co lubisz robić i w czym jesteś dobra. Doszłaś do wniosku ze najlepiej będzie pójść na tłumacza i zdawać maturę z angielskiego. Język ten miałaś w małym paluszku. Gramatyka nie sprawiała ci najmniejszych problemów.
- Kochanie zdecydowałaś się już co będziesz robić w przyszłości? - mama pytała mnie o to każdego dnia,zaczynało mnie to już po woli doprowadzać do szalu. Cieszyłam się,ze w końcu powiem jej 'tak wiem' i da mi już święty spokój.
- No myślałam nad tym cały wieczór i doszłam do wniosku,ze zostanę tłumaczem angielskiego - mama patrzyła na mnie przez chwile bez słowa. - Moze powiesz,ze się cieszysz co ? Typu: świetnie córeczko w końcu wiesz co chcesz robić?
- [twoje imię] no wiesz.. myślałam ze wybierzesz ciekawszy zawód.. masz tyle możliwości i akurat to wybrałaś? - patrzyłaś na nią nie dowierzając w to co przed chwila usłyszałaś.
- Ciekawszy? Co ci się nie podoba w tym zawodzie? Orientowałam się trochę i po studiach mogę znaleźć bardzo dobrze płatną prace.. Chyba o to chodzi? O pieniądze,tak? Nie pójdę do pracy w której będę zarabiała marna kasę... nie rozumiem cie!
- Oj dobrze kochanie.. po prostu zdziwiłaś mnie tym wyborem. - patrzyłaś na nią trochę zdziwionym wzrokiem.Nie rozumiałaś co jej się nie podoba w tym zawodzie. Dla ciebie jest wręcz idealny!
Złożyłaś papiery na uczelni z twoimi wynikami przyjęli cie bez problemu. Martwiłaś się ,ze nie będzie miejsc.. Akurat na tym kierunku były jeszcze dwa. Zostawiłaś im wszystkie dokumenty podpisałaś tam gdzie trzeba było i poszłaś spotkać się z przyjaciółmi. Chciałaś uczcić ten udany dzień. Umówiłaś się z nimi pod klubem nocnym. Przyjechałaś taksówką,grupka znajomych już na ciebie czekała.
- No jesteś wreszcie! Ileż można czekać? - powiedziała twoja przyjaciółka
- No przepraszam was kochani,korki są na mieście.
-O tej godzinie korki? - wtrącił się Jackob. - Dobra nie będziemy już cie tak wypytywać.. Poznaj naszego nowego kumpla,matka poprosiła mnie żebym go zabrał ze sobą. Nie zna tu nikogo.
- Harry jestem - odezwał się z brytyjskim akcentem co wywołało uśmiech na twojej twarzy.

 Jest pierwsza część :) Piszcie,czy wam się podoba :) xx /Daria ;**

2 komentarze:

  1. Świetny czekam na dalsza sześc /weronika

    OdpowiedzUsuń
  2. Super początek, i oczywiście czekam na next part :D

    Klaudia ;)

    OdpowiedzUsuń