Świstokliki

sobota, 15 grudnia 2012

Wizyta u weterynarza - Part 3 (Harry)

 Czekałem na nią nieco dłużej,bo piętnaście minut,ale nie przeszkadzało mi to. Bylem tak zajęty,obmyślaniem tej wycieczki,ze nawet nie zdążyłem zauważyć jak te 15 min szybko zleciało.
-Jestem gotowa. Tylko zadzwonię jeszcze do koleżanki,żeby zastąpiła mnie w poniedziałek w pracy. 
-To zadzwonisz w aucie,daj mi swoje bagaże i choć już. 
-Masz -podała mi swoja walizkę. 
-Tylko tyle wzięłaś? To ja mam więcej rzeczy haha . 
-Przecież to tylko dwie noce.. -zdziwiłem się trochę,bo inne laski to by dziesięć toreb nabrały,a ona jedna i to jaka mala.. 
-Dobra chodźmy już lepiej. Zapakowałem wszystko do bagażnika i ruszyliśmy. [twoje imię] zadzwoniła i uprzedziła koleżankę,ze nie będzie jej w poniedziałek. Ja zadzwoniłem do Lou... Po godzinie jazdy byliśmy na miejscu. Kiedy zobaczyłem ten jacht sam nie dowierzałem,ze zaraz będę nim płynął. 
-WOOW ! To musiało kosztować fortunę! Harry,czy ja o czymś nie wiem? 
-Nieee.. to jacht wujka. Wypożyczył mi go na te dwie noce ;P Wskakuj na poklad i ruszamy w nieznane. 
-Nieznane? 
 -Oj tak mi się powiedziało ; P nie znasz się na przenośniach? 
-Znam,tylko wolałam się upewnić. Jeszcze wywieziesz mnie gdzieś,zgwałcisz i wgl. 
-Hahaha , możesz być spokojna,nie należę do takiego typu facetów. -No ja myślę. 
-Na początek zobacz swój 'pokój'
-Pewnie,nie mogę się doczekać jak będzie wyglądał . Ja tez poszedłem zwiedzić cały pokład statku.. Nie dawała mi spokoju myśl,ze ja okłamałem.. Zależy mi na niej i niestety musiałem to zrobić .. 
-Harry,mamy pokoje obok siebie. 
-Taak,to super. Jak będę się bal to przyjdę do ciebie w nocy. 
-Hahaha,czego miałbyś się bać?
 -Nie wiem,wczoraj z kolega oglądałem Paranormal Activiti 4 . 
-Przecież jeszcze tego filmu w kinach nie ma !
 -Aa..no tak oglądałem trzecia część nie czwarta,coś mi się pojebało. 
-Harry,czuje ze coś kręcisz.. Uśmiechnąłem się i zaprzeczyłem. Cały ten dzień spędziliście leząc na leżakach opalając się i popijając chłodne napoje. Kilka razy wskoczyliśmy do morza. Woda była dość zimna,wiec od razu z powrotem wracaliśmy na statek. Duzo ze sobą rozmawialiśmy.. 

 *wieczór*

 Poszliście - każdy do swojego pokoju. Właśnie wybierałem się pod prysznic,ale usłyszałem ze ktoś puka do drzwi,na jachcie byliśmy sami wiec była to [twoje imię] . 
-Przepraszam,ze przeszkadzam..ale zapomniałam szamponu. 
-Ty nigdy nie przeszkadzasz. Moze być jabłkowy? Bo tylko takiego używam.
 
 -Pewnie,może być. -widziałem jak się zaczerwieniła,widząc mnie bez koszulki.Bylo to dziwne,bo już wcześniej widziała mój tors..Postanowiłem to wykorzystać. 
-Moze wejdziesz,bo nie wiem gdzie jest. Nie zdążyłem się jeszcze rozpakować. 
-Okej. - usiadła na łóżku. Wracałem z szamponem. Nie wiem co mi odbiło,ale chciałem przeskoczyć przez krzesło,które stało w centrum uwagi. Nie wyszło mi to i wylądowałem na niej.Przywierając ja moim ciałem. Chciałem ja pocałować,jednak się powstrzymałem. Nie chciałem się aż tak bardzo narzucać.. Juz z niej schodziłem,kiedy zaciągnęła mnie do siebie i zatopiła swoje usta w moich. 
-Jesteś pewna,ze tego chcesz? 
-Nigdy niczego nie byłam tak pewna jak tego. 

********
 proszę o komentarze pod ta 3 częścią :D + jesteście ciekawe kolejnej części +18 :P ?? / Darka ;*

1 komentarz: