Świstokliki

piątek, 14 grudnia 2012

Wizyta u weterynarza - Part 2 (Harry)

- Co pan tu robi ? 
-Nie pan,tylko Harry ! 
-A wiec,co robisz tutaj Harry? 
-Chciałbym zaprosić cie na drinka.. 
-Świetnie się składa,bo właśnie miałam iść do baru. 
-Na prawdę? Zgadzasz się bez żadnych problemów? 
-Co w tym dziwnego? 
-No.. jeszcze z rana byłaś taka niemiła i opryskliwa.. A tu taka zmiana? Trochę w szoku jestem.. 
-To,ze pójdę z tobą na drinka o niczym przecież nie świadczy! Poza tym byś tak codziennie przyłaził i mnie wkurzał.. Wiec raz dam się zaprosić i zostawisz mnie w spokoju,tak? 
-Yyy.. taa , pewnie ;P 
-No ja mam nadzieje.. To do którego baru idziemy? 
-Do jakiegoś skromnego.. żeby za dużo ludzi nie było. 
-A co ci ludzie przeszkadzają? 
- A no nie ważne.. po prostu nie lubię jak jest dużo ludzi. 
-Aa.. no dobra,to chodźmy do tego na rogu Alei Edward'a. 
-Tam jest jakiś bar? Pierwsze słyszę. 
-To gdzie ty mieszkasz ? Na odludziu? 
-No.. można tak powiedzieć. 
-Hahah,no okej.
 Poszliśmy do tego baru,a ja tylko modliłem się żeby mnie nie rozpoznali.. Milo spędziliśmy czas rozmawiając i popijając drinki. Super się z nią gawędziło,nie przynudzała.Co chwile się śmialiśmy.Bylo już późno i pomału zbieraliśmy się do wyjścia.
-Moze cie odwiozę? 
-Za dużo wypiliśmy,lepiej będzie jak zamówię taksówkę. 
-No to zamówię i cie pod dom odwiozę. 
-Dobraa.. W tym samym momencie jakaś laska cie rozpoznała,bo zaczęła wam robić zdjęcia. Podeszła do ciebie prosząc o autograf. Szybko podpisałeś jej kawałek papieru,tak żeby [twoje imię] nie zauważyła. Siedziała na ławce pol przytomna. Usiadłeś obok niej. 
-Dasz mi może swój numer? 
-Wez sobie wizytówkę z torebki. 
-No okej. Wzielem wizytówkę i schowałem do kieszeni.Taksówka przyjechała. Chwyciłem ja pod ramie i wsiedliśmy do samochodu. Podala kierowcy adres. Po jakimś czasie dojechaliśmy,a ja pomogłem jej wysiąść. Wróciłem do taxi i pojechałem do siebie. Od razu poszedłem spać. 

 *ranek* 

Obudziłem się dość późno - po 12. Dalo się odczuć kaca po wczorajszej nocy. Przypomniałem sobie,ze mam jej numer. Wykręciłem go i zadzwoniłem. 
-Hej,tu Harry. 
-Cześć.. - powiedziała ziewając. 
-Obudziłem cie? 
-Nie właśnie miałam wstawać z łóżka. 
-Ja tez dopiero wstałem.. jak wieczór ? 
-No nawet milo było.. 
-No to ciesze się,ze się podobało..
 -Chyba troszkę mnie upiłeś?
 -Ja? Ty sama się upiłaś ;D 
-taaa,wszyscy zawsze mi tak mówią. 
- Jakie masz plany na weekend ? 
- Raczej żadne a ty ? 
 - No to już masz ; ) 
 - Tak,a jakie ? 
-Zapraszam cie na wycieczkę statkiem.Co ty na to ? 
-Szczerze.. zatkało mnie !
 -Czyli zgadzasz się ? 
-No.. może być ciekawie.. 
-Obiecuje,ze nie będziesz się nudzić. Tylko pakuj się już, będę po ciebie za godzinę. 
-Co tak szybko? Jestem w piżamie.. nic nie jadłam,nie kąpałam się .. 
-Niech ci będzie dwie godziny. Adres znam :P 
Nie wiem co mi się stało,tak nagle wpadł mi ten pomysł... Teraz muszę załatwić jakiś jacht. Z tym nie będzie problemu,jeden telefon do Paul'a i załatwione. Spakowałem się i zabrałem najpotrzebniejsze rzeczy. Czas jechać po [twoje imię] . Kiedy dotarłem na miejsce,dzwonie do drzwi. 
-Hej ! Wejdź,proszę. 
-Dzieki,mam nadzieje,ze jesteś gotowa. 
-Taak,prawie. Daj mi jeszcze piec minutek,proszeee. 
-Dobra,będę czekać tu w salonie. 
-Ok. 
Czekałem na nią nieco dłużej,bo piętnaście minut,ale nie przeszkadzało mi to. Bylem tak zajęty,obmyślaniem tej wycieczki,ze nawet nie zdążyłem zauważyć jak te 15 min szybko zleciało.


 


 No i jest druga czesc jak wam sie podoba ? :)
+ Dziękuję bardzo za poprzednie komentarze pod imaginami , KOCHAM WAS ♥










2 komentarze:

  1. Świetny, czekam na ciąg dalszy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się ciesze,ze się podoba ;* /Juz jest kolejna część :)

      Usuń