Niall: Owszem,masz racje. Nie powinienem był cie o to pytać. Przepraszam,jeżeli w jakiś sposób cie tym pytaniem uraziłem.
Caroline: Nie przepraszaj,tylko jeszcze
nie jestem gotowa na taka rozmowę.. tym bardziej z obca osoba.
Niall: Rozumiem...Moze mógłbym ci jakoś
pomoc?
Caroline: Nie chciałabym cie wykorzystywać,bo i tak wiele dla mnie już zrobiłeś.. ale prosiłabym o kilka funtów.
Niall: A skąd mam pewność,ze nie wydasz
tego na narkotyki czy inne używki ?
Caroline: Jak mogłeś tak pomyśleć?!
Dziewczyna wybiegła z McD. z płaczem..
Nie zważała na to,ze na dworze strasznie lalo. Nie martwiło ja to w tym
momencie. Niall pobiegł za nią ,oczywiście razem z tłumaczem.
Niall: Przepraszam,nie chciałem tego powiedzieć.
Caroline: Ale powiedziałeś...
Niall: Na prawdę nie miałem tego na myśli. Myślałem,ze.. - przerwała mu .
Caroline: ze co ? Ze jestem jakąś
narkomanka ? Nie masz pojęcia co przeżyłam w swoim życiu.. jakim prawem mnie tak nazwałeś?
Niall: Przepraszam.. ja .. ja na prawdę
nie chciałem cie tymi słowami urazić. Daj mi chociaż zrozumieć co się stało..
ja chce ci tylko pomoc nic więcej,nie skrzywdzę cie,ani nic z tych rzeczy. Możesz być spokojna..
Caroline: Wiesz dlaczego mieszkam na
ulicy? dlatego,ze ojciec to alkoholik , bil mnie . Wręcz katował.. znęcał się
nie tylko nade mną . Nad cala rodzina! Matka nic nie mogla zrobić,bo gdyby poszła po pomoc,zabraliby mnie i Johna mojego małego braciszka.. zabrali by nas
do jakieś opieki.. do domu dziecka.. Nie chciałam tam trafić.. wiec znosiłam
ten ból. W końcu doszło do tragedii .. matka zachorowała,nie mieliśmy pieniędzy
na leki.. na jej leczenie. Zmarła. Zostawiła mnie i Johna samych z ojcem.. po
jej śmierci było jeszcze gorzej. Ojciec potrafił się kontrolować,jak jeszcze
zyla,ale po jej śmierci nie miał nad sobą kontroli.. W końcu tak pobił Johna,ze zmarł.. zamknęli go w wiezieniu. Przyjechałam tutaj do Londynu z nadzieja na
prace,jaka mi gwarantował urząd w Polsce. Kiedy tutaj przyjechałam,okazało się,ze żadnej pracy nie ma.. tak trafiłam na ulice.. nie miałam pieniędzy na
bilet powrotny do Polski ani na życie tutaj.. Opowiadając to zanosiła się płaczem. Niall także uronił kilka łez. Jego serce w pewnym momencie otworzyło się maksymalnie..
Jest druga część ;) Komentujcie kochani proszę was bardzo ;*** /Darka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz