Właśnie skończył się koncert. Zayn wrócił
do swojego domu. Idzie się przebrać. Otwiera szafę,w ktorej lezala koperta.
Otwiera ja.. A w niej jego włos i liscik wyklejony literami z gazety: ''Jesteś
moj,zrozum to wreszcie'' . Chłopak był w
szoku.. przeraził się. Skąd w ogóle ktoś wziął jego włos ? Zlekcewazyl to i
poszedl sie wykapac. Po wzieciu goracej kapieli dzwoni do ciebie:
Z: Hej kotku,co robisz ?
Ty: Czesc kochanie! A wlasciwie to nic..
Leze sobie na kanapie i przeglądam facebook'a .
Z: Moze wpadniesz do mnie na noc ?
Ty: Cos sie stalo? Jakos wczesniej nie
dzwoniles w tej sprawie.
Z: Nie.. nic sie nie stalo. Po prostu sie
za toba stesknilem.
Ty: Okej,bede za 10 minut.
Z: Bede czekal,tylko badz ostrozna.
Ty: Obiecuje,ze bede.
Zamowilas taksowke,w kilka minut bylas
juz przed domem twojego chlopaka.Otworzylas drzwi i weszlas.
Z: O matko alez mnie przestraszylas.. Jak
tu weszlas?
Ty: Drzwi byly otwarte.
Z: Tak? Widocznie zapomnialem zamknac..
Czekaj pojde i to zrobie.
Ty: Okej,ja ide do pokoju.Zmeczona
jestem.
Z: No spoko,zaraz do cibie przyjde.
Weszlas na drugie pietro domu,bo tam
znajdowala sie sypialnia. Zauwazylas jakis list na szafce. Wzielas go,kiedy go
otworzylas z przerazenia upuscilas go. W tym momencie wszedl Zayn.
Z: Cos sie stalo?
Ty: Zobacz co znalazlam.. - podniosla
list z podlogi i dala go chlopakowi.
Z: Wiem.. widzialem to juz.
Ty: Tylko tyle masz mi do powiedzenia?
Z: Nie chcialem cie martwic.. Juz od
dwoch miesiecy dostawalem jakies kwiaty z liscikami.ktos wlamal sie do mojej
sypialni i rozsypal po calym pokoju platki roz. Wysylala mi moje zdjecia ..
Dzwonila co jakis czas.. Ale taki list dostalem pierwszy raz.
Ty: I ty dopiero teraz mi o tym mowisz?
Przeciez to jakas psychopatka! Kochanie,nie mozesz tego lekcewazyc.. W koncu
dojdzie do czegos powazniejszego.. takie osoby sa nieobliczalne.
Z: Myslalem,zeby popwiedziec o tym
Paul'owi,ale wiesz jakby bylo.. Odrazu bym mial tyle ograniczen.. Nie chcialem
tego. wisz jaki on jest. Moglby nawet zabronic mi spotykac sie z toba..
Ty: Ale to dla twojego dobra. Musisz mu o
tym powiedziec. Wytrzymamy bez spotykania sie. Jest jeszcze skype przeciez.
Kiedy sprawa ucichnie i zlapia ta wariatke to znowu wszystko wroci do normy.
Chyba nie chcesz zyc w strachu?
Z: Masz racje kochanie,opowiem mu jutro o
wszystkim. A teraz chodzmy spac.
Poszliscie spac,kiedy sie obudzilas
chlopak lezal obok ciebie. Udawalas ze spisz,a on szeptal ci na ucho'spisz' ..
Uwielbialas kiedy to robil,dlatego nigdy nie odpowiadalas i kontunuowalas
udawanie. Dlugo jednak nie umialas tego robic i w pewnym momencie wybuchalas
gromkim smiechem.
Z: Kotku.. znowu udawalas?
Ty: Nie... cos mi sie przysnilo ;p
Z: taakk.. ja juz znam te twoje sny ;D
Ty: Jakie masz plany na dzisiaj?
Z: Do studia musze jechac,nagrywamy
piosenke swiateczna.
Ty: Co? Piosenke swiateczna? Nic mi o tym
nie mowiles..
Z: Upss.. bo mialem nic nie mowic..
Ty: Spoko,nie wygadam sie . Bede milczec
jak grob.
Z: haha,dziekuje kotku. Wiesz,ze cie
kocham?
Ty: nie.. rzadko mi to mowisz :D
Z: Przepraszam,obiecuje ze sie poprawie.
W tym momencie zadzwonil dzwonek do
drzwi.. Zayn poszedl otworzyc... Wraca z bukietem czarno-bialych chryzantem.
Ty: Od tej wariatki?
Z: Taa.. przyslala te kwiaty z liscikiem:
''takie kwiaty bede przynosila na twoj grob''
Ty: Boze.. jak ludzie moga byc tak
nienormalni? Pamietasz wczorajsza rozmowe? Masz wszystko powiedziec Paul'owi !
jak ty tego nie zrobisz,to ja to zrobie.
Z: Obiecuje,ze powiem mu o wszystkim.
Mozesz byc spokojna. Zaczynam bac sie tej wariatki.
Ty poszlas wziac prysznic,a Zayn szykowal
sie do studia. Kiedy juz byl gotowy powiedzialas,mu ze bedziesz czekala na
niego tutaj w jego domu. kiedy wyszedl wlaczylas sobie film i rozpoczelas swoj
seans przegryzajac popcorn.
*z perspektywy Zayn'a (w studio)
Po nagraniu kawalka piosenki,odwazylem
sie isc z tym problemem do Paul'a. Balem sie,ale nie mialem innego wyjscia.
Obiecalem to [twoje imie].
Z: Mam sprawe do cibie.. a wlasciwie
pewien ogromny problem..
P: Mow o co chodzi.
Z: O psychofanke.. od dluzszego czasu
wysyla mi kwiaty,wlamuje sie do mojej sypialni,wysyla lisciki z pogruzkami.
Dzisiaj wyslala mi kwiaty czarno-biale chtyzantemy z dopiskiem: ''Takie kwiaty
bede przynosila na twoj grob''.
P: Dopiero teraz mi o tym mowisz?!
Z: na poczatku nic sobie z tego nie
robilem.. ale ta wariatka zaczyna mnie przerazac...
P: Dostaniesz calodobowa ochrone. jezeli
cos dostaniesz od niej odrazu mi o tym masz powiedziec. jezeli chcesz gdzies
wyjsc,najpierw musisz mnie spytac o zdanie.Rozumiesz? jak ci pozwole to tylko i
wylacznie z ochrona! nigdzie sam sie nie ruszasz!
Z: Z dziewczyna nawet spotykac sie nie
moge?
P: Wlasnie.. ona tez powinna dostac
ochroniarza,chociaz jednego.
Z: Dziekuje ! czyli moge sie z nia
spotykac?
P: Mozesz,tylko przed kazdym spotkaniem
masz mnie uprzedzac,zrozumiales?
Z: Tak..
P: Jak juz ja znajdziemy,wszystko wroci
do normy. Na razie musimy byc ostrozni. A ty badz czujny,jak tylko cos
zauwazysz niepokojacego nie wahaj sie tylko dzwon. najmniejszy szczegol moze
byc bardzo wazny.
Z: No okej,okej.. czuje sie jak bym byl w
jakims kryminalnym serialu..
Pojechalem jak najszybciej do domu.
[twoje imie] czekala juz na mnie.
Z: Hej kohanie juz jestem!
[twoje imie] nie odpowiedziala mi nic..
zaniepokoilem sie. Poszedlem na gore,nie bylo jej tam. na lozku lezal list -
wyklejony literami z gazety : '' Teraz juz jej nie odzyskasz...'' Przerazony
szybko zlapalem za sluchawke i zadzwonilem do Paul'a. Opowiedzialem mu
wszystko. Kazal mi natychmiast jechac na policje. dotarlem na miejsce,Paul juz
tam na mnie czekal. Zlozylem zeznania. Nic wiecej zrobic nie moglem.. pozostalo
mi tylko czekac..
Minelo kilka miesiecy.. nadal rzadnego
znaku zycia.. W skedztwie nic sie nie ruszylo do przodu.. Nie bylo zadnych
poszlak ani sladow.Nie bylo tez zadnuch podejrzanych.. Po woli pzrstawalem
wierzyc,ze kiedys jeszcze zobacze [twoje imie] . Ktoregos dnia dzwoni do mnie
Paul i mowi,ze zlapali jakas kobiete,ktora chciala wlamac sie do mojego domu.
Nie chciala skladac zadnych zeznan.. Milczala. Dopiero kiedy zaproponowali jej
ugode,zaczela wspolpracowac. Okazalo sie,ze [twoje imie] jest przetrzymywana w
piwnicy kilometr od mojego domu. Natychmiast pojechalem tam z policja. Kiedy weszliśmy juz do pomieszczenia na widok tego co zobaczyłem łzy zaczęły mi spływać po policzkach.. [twoje imię] leżała tam nie przytomna. Cala poobijana i wycieńczona.Podszedłem do niej i ja przytuliłem szepcząc: 'Przepraszam
kochanie,to moja wina - tylko i wyłącznie moja..'' Rozpłakałam się jak małe
dziecko... Natychmiast wezwaliśmy karetkę,zabrali ja do szpitala. Pojechałem
razem z nia. Lekarze powiedzieli,ze jest bardzo osłabiona,a jej organizm jest
na maxa wycieńczony.. Podlaczyli ja pod mnostwo kabli,dali jej kroplowke..
Cholernie sie balem,ze z tego nie wyjdzie.. Codziennie czuwalem przy niej. W
koncu sie obudzila !
Z: Kochanie.. przepraszam !
Ty: Co z ta psychofanka?
Z: Nie martw sie,juz nam nic nie zrobi.
Zlapali ja.
Po dwoch tygodniach wszystko wrocilo do
normyKupilem nowy dom , a [t.i] zamieszkala ze mna. Wspolnie planowalismy
przyszlosc. Ta cala historia uswiadomila mi jak bardzo ja kocham i jak bardzo
jest wazna w moim zyciu.
Nie sprawdzałam błędów,bo nie miałam już czasu dodaje tak jak jest :) Wstawilam o Zaynie tak jak chciała jedna osoba :) bardzo was proszę o komentarze ♥ /Darka ;*
Ale zajebiste *o* Dodaj coś z Niallem, proszę . < 69
OdpowiedzUsuńświetny rozdział
OdpowiedzUsuńzarąbiste :D
OdpowiedzUsuń