Świstokliki

niedziela, 3 marca 2013

Life is a fairy tale - Part 8

*Z perspektywy Jackie*

Dobra czułam się jak jakaś kretynka po zobaczeniu jego stojącego kolegi.. no ale co mogłam poradzić? Nie miałam stanika,kompletnie o nim nie myślałam przychodząc tutaj. Ehh teraz muszę się przebrać z powrotem w szlafrok. 
-Odwróć się,muszę się przebrać .
-Okej.
Odwróciłam się by sprawdzić czy nie podgląda i szybko ściągnęłam sukienkę,po czym wbiłam się w cieplutki szlafroczek.
-Okej już możesz patrzeć. To co , ja idę do siebie umalować się i wgl.
-No dobra,to widzimy się niedługo. Przyjdę po ciebie z Louisem i reszta .
-Dobra,nie ma problemu,to do zobaczenia.
- Mamy pokój na przeciwko siebie,odprowadzę cie jeszcze kawałeczek.

* z perspektywy Harryego*

Kurcze mam jej tak pozwolić odejść bez pożegnania? Wiem głupio to brzmi - jakie pożegnanie? Mieszkamy przecież w jednym domu,a pokoje mamy na przeciwko. No ale coś mnie tak tknęło.. Podszedłem do niej,rękę wsadziłem w jej kręcone blond włosy,druga oparłem o ścianę. Jackie patrzyła na mnie,trochę zszokowana moim ruchem,ale nie protestowała, wiec pocałowałem ja. Moje malinowe usta z jej truskawkowym błyszczykiem dość dziwnie smakowały. Była taka delikatna,a jej piękne jasne brązowe oczy dały mi znać,ze podoba jej się to. Kontynuowałem,nasz namiętny pocałunek przerodził się w coś więcej. Pożądałem jej jak jeszcze żadnej kobiety przedtem. Wszedłem z nią do pokoju nie odrywając od niej ust. Odruchowo ściągnąłem moja bluzę i rzuciłem ja na podłogę.
-Harry czekaj,to chyba za wcześnie.. dopiero co się poznaliśmy..
-Nie musimy tego robić jeśli nie chcesz,nie będę naciskał.
-A pal licho! Raz się żyje!
Rzuciła się na mnie jak diablica - dosłownie.. Widać kobieta ma ostry temperament.  Rzuciliśmy się na lozko,zrzuciłem moje koszulki które na nim leżały. Odwiązałem pasek od szlafroka,który odsłonił jej ciało. Było takie delikatne i gładkie. Kobieta idealna.. a jej piersi nie za małe , nie za duże - średnie,które bylem w stanie chwycić w ręce - takie jakie uwielbiam. Pieściłem jej ciało obdarowując milionem pocałunków. Jackie ściągnęła ze mnie koszulkę i masowała mój tors,również obdarowując go pocałunkamiCzułem jak Hazzaconda twardnieje z każdym ruchem jaki wykonywała. Ściągnąłem spodnie,bokserki zostawiłem dla niej. Dziewczyna leżała pode mną, widziałem jak dreszcze przechodziły po jej ciele. Ściągnęła ze mnie białe obcisłe bokserki. Moj kolega zrobił na niej nie małe wrażenie. No cóż,każda kobieta wywija gały na wierzch na jego widok jestem przyzwyczajony,ale Jackie przy tym zaczęła się śmiać.
-Co się śmiejesz? Cos nie tak?
-Nie jest okej,czesto tak reaguje,nie przejmuj się i kontynuuj.
Dłuższy czas bawiliśmy się swoim ciałem wzajemnie,w końcu doszliśmy. Zmęczeni rzuciliśmy się na łóżko.
-Bylas cudowna!
-Ty tez!
-Jak mam pomyśleć,ze będziesz całować się za godzinę z moim najlepszym przyjacielem to wszystko się we mnie gotuje.
-Uuu czyżby Hazzus był zazdrosny? - położyła głowę na moim brzuchu.
-No na to wygląda. Zakochałem się w tobie Jaquelline Loon.
-Ja chyba w tobie tez.
-Chyba? 
-No nie będę cie oszukiwać,ze coś do ciebie czuje,bo jeszcze tego nie wiem.
-To seks nic dla ciebie nie znaczył?
-Harry nie to miałam na myśli..
-Wyjdź już lepiej,bo powiem o słowo za dużo,czego będę później żałował.
Wstała spod kołdry,ubrała szlafrok i wyszła z pokoju bez słowa. To co powiedziała naprawdę mnie zraniło,nie kochałbym się z nią wiedząc,ze to dla niej tylko zabawa. Kretyn ze mnie, w końcu sam robiłem to z wieloma kobietami,wiec nie powinienem mieć jej tego za złe... 

*z perspektywy Jackie*

Poszłam do Amy,sprawdzić co u niej no i pogadać o tym co zaszło chwile temu. Zapukałam do drzwi,usłyszałam proszę,wiec weszłam.
-Co robisz?
-Maluje paznokcie,a co?
-Nic,przyszłam pogadać...
-No mów co cie gryzie.
-Przed chwila byłam w łóżku z Harrym.
-Co? Niezła jesteś,pierwszy dzień go znasz i takie postępy. Nie znałam cie od tej strony.
-Ja siebie tez nie znałam z tej strony.. ale chciałam się zabawić,wyluzować trochę -tak jak mi radziłaś i teraz żałuję..
-Znowu na mnie zwalasz?
-Nie nie o to mi chodziło.. , żałuję ze poszłam z nim do łóżka. On wziął to na poważnie,powiedział ze mnie kocha. Nie mogłam powiedzieć tego samego,bo bym skłamała. Kazał mi wyjść z pokoju.
-Zraniłaś chłopaka,widocznie się w tobie zakochał,a ty powiedziałaś mu ze go nie kochasz. Postaw się na jego miejscu,jak ty byś się czuła.
-Masz racje,ale chciałam być szczera.
-No z jednej strony dobrze zrobiłaś,bo zwodziłabyś go na marne.
-Wiem.. ahh teraz muszę iść i udawać chemie miedzy Louisem. 
-No to Hazza będzie zazdrosny.
-Szkoda mi go,ale nie poradzę nic na to,nie mam wyjścia. Poza tym nie kocham go to był tylko jednorazowy numerek.Myślałam,ze mu tez o to chodzi.
-Nie martw się zrozumie to prędzej czy później.
-Oby prędzej. Tak wgl to ile mamy czasu?
-Za 20 minut wyjeżdżamy.
-O jej,to idę się umalować i uczesać.
Poszłam do siebie szybko rozczesałam włosy,ubrałam kolczyki i naszyjnik. Zabrałam się za makijaż. Kiedy skończyłam ubrałam sukienkę. Usiadłam do stolika i zaczęłam zwierzać się Krówce.
'' Kochana,tyle się wydarzyło.. Nie wiem od czego zacząć. Moze od balu na który muszę iść . A co się z tym wiąże? Owszem udawanie,nie wiem czy dam rade.. no ale muszę spróbować,żeby się przekonać. Louis wydaje się być bardzo fajnym facetem,ale nie mężem! Nie kocham go..  no i przespałam się z Harrym. Nie wiem jak do tego doszlo,po prostu nie moglam sie mu oprzeć,chyba normalne chlopak jest mega przystojny i wgl,tyle ze nic do niego nie czuje i tu jest problem. On wyznal,ze mnie kocha,ale ja powiedzialam mu jednoznacznie,ze ten seks nic dla mnie szczegolnego nie znaczyl. Zranilam go tymi slowami.. Wiem swinia ze mnie,ale nie potrafilam go oklamywac i udawac. Wystarczy,ze z Lou muszę,nie chciałam grac kolejnej roli. Chyba mnie rozumiesz? Nie mam ochoty na jakie kolwiek zwiazki.. to nie dla mnie,zawsze koncza sie jednym i tym samym. A mianowicie zdrada chłopaka. Za kazdym razem to boli jeszcze bardziej,nie chce tego na nowo przezywac. Musze zadzwonić do Julie, spytac jak sobie radzi beze mnie i jak dlugo wytrzyma. Bardzo za nia tesknie i chcialabym zeby byla juz ze mna. Moze porozmawiam z Laura czy moze cos zaradzic w tej sprawie,w końcu powinna miec jakies wtyki. Dobra musze leciec na ten bal,chłopacy juz mnie wolaja. Opowiem ci jak poszlo jutro,papa xxx ''
____________________
Piszcie jakie macie odczucia po przeczytaniu tego rozdziału :P Tak jak mówiłam party będą codziennie,bo mam ferie :) wiec do jutra ;**

6 komentarzy:

  1. Jak słodko xx
    Spodobał mi się twój tekst "rzuciła się na mnie jak diablica". Hehe cudownie piszesz< 3
    Powiadom mnie o nowym rozdziale xx

    SERDECZNIE ZAPRASZAM DO SIEBIE NA NOWY (19 ROZDZIAŁ)
    Liczę na szczerą opinię ;* xx

    http://love-is-the-most-important.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. No świetny nie mogę się doczekać next!buziaki /weronika

    OdpowiedzUsuń
  3. "Rzuciła się na mnie jak diablica" - muszę to zapamiętać ^^
    Fajny ; >
    Czekam na nexta !
    Pozdrawiam gorąco ; D.
    Isiia <3.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szczerze? Ciekawe to było. Ale, ale no... :c Ja myslałam ,że będzie z Louis'em. Że jednak poczuje coś do niego. :c
    Ale to to też mi się podoba. Oczywiście czekam na kolejny rozdział. c:
    Życzę weny i pisz dłuższe rozdziały. <3 / @tekturowa

    OdpowiedzUsuń
  5. WOW! To mnie zaskoczyłaś! Seks z Harrym? Ten to serio jest napalony! :)
    Jeszcze ten udawany związek z Lou! Och...Koszmar! Ja bym nie wytrzymała!
    Ale w sumie to nie dziwię się Jakie.
    Jeśli nic do niego nie czuje, to dobrze, że mu o tym powiedziała!
    Ale fajnie, że party będą się pojawiać codziennie! :)
    Już się nie mogę doczekać następnego!
    Buziaki xxx

    OdpowiedzUsuń
  6. Wooow.. szczerze to nie wiedziałam, że skonczy sie na tym, ze Jackie pojdzie z Harrym do lozka. Jednak czuje niedosyt bo myslalam, ze poczuje cos do Louisa. Ale trudno, zobacze jak sie to wszystko potoczy! :D No i czekam na kolejny, jutrzejszy part! :**

    OdpowiedzUsuń