Świstokliki

piątek, 22 marca 2013

Life is a fairy tale - Part 16


Jackie poszla do lazienki,a ja ulozylem sie na materacu,przykrylem ciepla kolderka i rozmyslalem o jutrzejszym dniu. Z pewnoscia rano bedzie sporo ekscytacji ta wyprawa. Na pewno mozna to sobie wyobrazic.. jak Zayn biega i szuka swoich przyborow do ulozenia wlosow,taa ten czubek bez nich sie nigdzie nie ruszy. Louis upewni sie czy nie spakowal skarpetek,raz przez przypadek je zabral i mial do siebie wyrzuty,nie mam zielonego pojecia co w tym zlego.. ale moi bracia maja swoje odpaly. Ja z reszta tez na punkcie jedzenia.. ta kazdy na czym innym. Z rozmyslan wyrwal mnie dzwiek otwieranych drzwi od lazienki,to byla pewnie Jackie. Lezalem bez ruchu udajac ,ze spie. Kiedy dziewczyna na mnie popatrzala i miala pewnosc,ze spie wyszla z lazienki w koszuli nocnej bez szlafroku. Wygladala bardzo seksownie i pociagajaco. Katem oka ja podgladywalem,polozyla sie i przykryla koldra. Lezala tak chwile z otwartymi oczami po czym westchnela i powiedziala po cichu " Niall .. gdyby wszystko bylo takie proste.. " Co te slowa mogly znaczyc? Nie mialem pojecia o co jej moglo chodzic.. Po chwili przestalem ja obserwowac i zasnalem.
Obudzila mnie piosenka,ktora mialem nastawiona na budzik. Szybko przestawilem na drzemke i polezalem sobie jeszcze piec minutek. Nie chcialo mi sie tak wczesnie wstawac.. i pewnie bym nie wstal,aczkolwiek orkiestra w moim brzuszku niezmiernie dawala sie we znaki i powoli zaczynala mnie denerwowac. Zszedlem po cichu na dol do kuchni, by nie obudzic Jackie, ktora smacznie sobie spala. Wlasciwie po co nastawilem budzik tak wczesnie? Wszyscy jeszcze spali .. Wydalem polecenie sluzbie,by przygotowalidla nam sniadanie. Tak, pomyslalaem o wszystkich.. Taki juz jestem poza tym powinni niedlugo sie obudzic. Przenioslem sie do salonu i wlaczylem telewizje. W prawdzie przelatujac po wszystkich mozliwych programach nic ciekawego nie znalazelem,wiec zostawilem na kanale muzycznym. Ogladajac teledyski popijalem cieple kakao. 
-I jak, juz gotowe? - krzyknalem do kucharzy. Ilez mozna gotowac owsianke czy robic chleb z dzemem. 
-Jeszcze sekundka,ale mozesz juz przyjsc - odrzekl Stefan.
Zerwalem sie z kanapy i poszedlem po sniadanie. 
Siedziac i zajadajac sie owsianka zauwazylem Amy schodzaca po schodach. 
-Dzien dobry jak sie spalo Amy?
-Nie bylo zle,a tobie ? - mowiac to podeszla do naczynia z owocami i wziela jablko.
-A, no bardzo dobrze. W kuchni masz sniadanie,idz jeszcze gorace.
-Dobra zaraz wracam.
Po chwili przyszla ze sniadaniem i dosiadla sie do stolu.
-Uwielbiam owsianke z chlebem i dzemem!
-Ja rowniez wcale nie narzekam na ten posilek.
-Gdzie wczoraj bylas? Jackie wczoraj do ciebie dzwonila.
-Co ja ? O czym rozmawiacie ? - odrzekla Jacquelline
-Wstalas juz ? 
-Nie wiesz jestem duchem Jackie i przyszlam by cie przesladowac. No jasne,ze wstalam glupku. Nastepnym razem mnie obudz.
-No okej obudze.. mowilem Amy,ze dzwonilas do niej wczoraj wieczorem.
-No wlasnie gdzie ty sie szlajasz, co ?
-Ze znajomymi bylam. 
-Trzeba bylo odebrac,nastepnym razem cie zywcem udusze.
-Sorka.. nie slyszalam, ale nagralas sie na sekretarke. Jedziemy pod domki letniskowe , tak ?
-No o 9 , pomysl Louisa.. nie wiem co go tak wzielo na buntowanie sie , ale kazdemu przeda sie taki wypad. Nie wspominajac ciagle tych nudnawych bali. 
-Pewnie.. dobra ja lece sie spakowac. Wrocilam pozno,z reszta na kacu jestem. Masakra i tak mi sie nie chce ale Lou chyba mnie ukatrupi jezeli opoznie nasz wyjazd.
-No raczej.. To lec, wiesz pomoglabym ci,ale sniadanie czeka. Jeszcze musze wziac prysznic i sie umalowac - sorki ale nie dam rady.
-Nie ma sprawy,poradze sobie. Smacznego kochana - dala Jackie buziaka w policzek i znikla.
-To moze przyniesc ci sniadanie - zaoferowalem.
-Jesli masz ochote to prosze bardzo.
-Dzisiaj owsianka z chlebem i dzemem.
-O super, wreszcie cos innego dla odmiany - spogladala na mnie z usmiechem.
-Jak sie spalo?
-Dobrze a czemu pytasz?
-A tak z ciekawosci,bo spalas jak zabita.
-Ty tez slodko wygladales na tym materacu. Kurcze oby ten mini urlop minal dobrze,potrzebuje tego odpoczynku - sprostowala.
-Jesli chodzi ci o ten zaklad to postaram ci sie jakos zbytnio o nim nie przypominac.
-Nie o to mi chodzilo Niall , ale dziekuje. Nie ma takiej potrzeby,bardzo dobrze czuje sie w towim towarzystwie,mimo to dziekuje,ze o tym pomyslales.
-To dobrze,bo obawialem sie ze nie bardzo lubisz przebywac razem ze mna. A jak Harry radzi sobie z ta sytuacja?
-Nie jest mu latwo,ale dalam mu do zrozumienia,ze nie bedziemy razem.
-I jak zareagowal? - wpatrywalem sie w nia niczym w obrazek.
-A jak myslisz? Jest taki zazdrosny o wszystko i nie odpuszcza.
-Caly Harry .. nie odpusci zbyt latwo,bedzie o ciepie walczyl dokuki go nie zranisz tak bardzo,ze cie znienawidzi.
-Mysle,ze do tego nie dojdzie...
Wpatrywalem sie w nia jak zajada sie sniadaniem. Byla taka urocza. Sielanke przerwal mi Louis , ktory wpadl do salonu i zaczal nas poganiac, bo sie spoznimy. Yhh.. jemu to chyba odbilo na punkcie tego wyjazdu.
Zebralem sie i poszedlem do siebie wziac prysznic,ubralem sie w krotkie spodenki i koszulke na ramiaczku. Zszedlem z powrotem do salonu by spradzic czy jest ktos kto rowniez gotowy oczekuje na reszte. Nikogo nie bylo,wiec wrocilem sie do pokoju. Polozylem sie na lozku i zatracilem sie na chwile w innym swiecie.

*z perspektywy Jackie*

Szybko zjadlam sniadanie,nastepnie poszlam sie przebrac. Prysznic wzielam niedawno,podobnie z makijazem - zrobilam go 5 minut temu, wiec postanowilam z walizka zejsc juz na dol. Byla dosc napakowana,szczegolnie po schodach bylo mi ciezko ja zniesc,ale dalam rade. Zauwazylam Harryego w salonie,ktory najwyrazniej rowniez byl gotowy i oczekiwal na pozostalych domownikow.
-O .. Jackie.. trzeba bylo mi powiedziec,to bym ci pomogl z ta walizka - odezwal sie pierwszy,czego w ogole sie nie spodziewalam.
-Nie wiedzialam,ze tu jestes,ale dzieki. Dlugo juz czekasz? - spytalam .
-Jakies dziesiec minut.
-A co robi sprawca tej calej wyprawy?
-Przed dziesiecioma minutami biegal po pokoju i szukal jakies koszulki.
-Zeby przypadkiem nie wyszlo na to,iz to on nie wyrobi sie z czasem..
-To jest calkiem mozliwe.
Przez chwile panowala niezreczna cisza. Nie wiedzialam co powiedziec,podobnie jak Harry.Najwidoczniej skonczyly sie tematy do rozmowy lub bylismy troche speszeni po ostatniej rozmowie.
-Jackie? Moge cie o cos spytac? - zaciekawilo mnie o co tez moze mu chodzic.
-No jasne,ze mozesz. Mow co cie gryzie. 
-No bo.. wiesz.. chodzi o to.. eee.. - co chwile sie zawieszal jak jakas zepsuta tasma - Nie wiem jak o to spytac.. nie chce naciskac ani nic z tych rzeczy.. Po prostu chcialbym wiedziec czy jest jakas szansa bys przekonala sie do mnie. - no to wpadlam.. nie cierpie takich rozmow! 
-Harry.. ja nie wiem co czuje.. W mojej glowie panuje metlik.. Wszystko dzieje sie tak szybko i z nienacka.. Nie jestem do tego przyzwyczajona. Mysle,ze moge dac ci szanse i poznac cie blizej,ale nie wiem czy dam rade. 
-Naprawde? Nie robisz sobie ze mnie jaj?
-Nie.. mowie calkiem powaznie. Prosze cie tylko o jedno.. nie wyobrazaj sobie za duzo.. Nie chce cie zranic i masz zachowywac sie jak przyjaciel.. zadnych kombinacji i pospiechu. Pamietaj,ze robiac cos na chama,tylko mnie zniechecisz. Rozumiesz?
-No jasne! Jejku dziekuje ci ,jestes cudowna. Otworzylas drzwi do mojego serca.. juz zawsze beda dla ciebie otwarte,a kiedy juz tam wejdziesz zamkne ja na zawsze bys nie wyszla..
-Przestan mi tu metaforami strzelac.. 
Wlasciwie to slowa,ktore powiedzial byly przepiekne.. Niezly z niego romantyk. Chwila? Co sie ze mna dzieje.. moje hormony szaleja.. czuje jak zaraz eksloduja.. nie moge do tego dopuscic.. Zazwyczaj kiedy moje hormony pracuja nienajlepiej nie jest ze mna dobrze.. ulegam wielu rzeczom,godze sie praktycznie na wszystko. Wtedy moj umysl nie pracuje jak nalezy,nie mysle trzezwo. Kazda decyzje podejmuje pod wplywem presji lub na odczepnego byle miec to juz z glowy. Ide stad.. nie moge tu zostac tym bardziej z nim - Harrym. 
-Przypomnialo mi sie,ze zapomnialam wziac takiej jednej bluzki. Skocze po nia na gore - powiedzialam w pospiechu.
Bieglam po schodach.. moim kierunkiem byl moj pokoj. To do niego mialam sie udac i ochlonac.. Nie przeoczylam jedynie przeszkody.. aczkolwiek Niall nie jest przeszkoda,chociaz nigdy nic nie wiadomo..
-Jackie? Co sie dzieje? Dlaczego biegniesz? - spogladal na mnie lekko przestraszony .
-Spopkojnie Niall,zapomnialam bluzki, chociaz to wcale nie jest prawda.
Co ja wygaduje? 
-To powiedz prawde - nadal spogladal na mnie wystraszony ta cala zaistniala sytuacja.
-Jaa.. ja.. Ehh.. po prostu odwala mi w tym momencie i potrzebuje byc sama.
Wyraz twarzy blondyna coraz bardziej robil sie powazniejszy.
-Jak to ? Jackie pozwol sobie pomoc.. 
-Niall.. ja nie chce niczyjej pomocy. To przejsciowe,po prostu zostaw mnie i idz na dol.
-Nie ma mowy! Nie zostawie cie,chyba oszalalas..
-Wlasciwie to calkiem mozliwe..
Przeszlismy do pokoju,usiedlam na lozku,a niebieskooki obok mnie.

_________________________
O jejku.. nie spodziewalam sie ze tyle osob czyta to cos co pisze ;) Naprawde jestem mile zaskoczona,bo zazwyczaj maks komentarzy to 10 . Dziekuje wszystkim ktorzy mnie nominowali do roznego typu kategorii,jest to dla mnie ogromny zaszczyt ;* 
Rozdzial niezbyt ciekawy.. jakis taki moim zdaniem monotonny.. kiepskie dni ostatnio mam byc moze dlatego,ale nie bede szukac wymowki :P Mimo to mam nadzieje,ze choc odrobinke wam sie podobal. jeszcze troche a powroci nawal akcji,narazie rozladowuje napiecie hahaha ;D Nie wiem kiedy nastepny rozdzial,ale postaram sie jutro cos naskrobac i jesli dobrze pojdzie to pojawi sie w weekend jesli nie w weekend to w srode. Prosze o wyrazanie opinii w postaci komentarzy :) Buziaki kochani xxx 

13 komentarzy:

  1. Jej komentuję pierwsza ^^
    To zacznę od tego. Niech te hormony u Jackie wreszcie się uspokoją, chociaż gdy buzują jest lepsza akcja heh ;D.
    Czy mi się wydaje czy Niall się podkochuje w Jackie. Wiesz bo przez te trzy tygodnie może coś między nimi zaiskrzyć, ale mam nadzieję, że Harry wkroczy, a hormony Jackie ruszą i ona się w nim zakocha <3.
    Ale to tylko moje takie tam myśli ;p.
    Życzę wenki i Całuję ;**
    Caroline xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj ;*
    o matulu ! ;)
    Ekstra.
    kiedy kolejny?
    Możesz mnie powiadomić?

    CHCIAŁAM CIĘ ZAPROSIĆ NA 23 ROZDZIAŁ .xx
    Liczę na szczerą opinię ♥

    http://love-is-the-most-important.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi sie rozdzial jak najbardziej podobal:)
    Kolo Jackie zaczyna krazyc coraz wiecej przystojniakow... ciekawe tylko ktorego wybierze;D
    Czekam na nn i zapraszam do siebie na nowy rozdzial:

    stereo-soldier.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie jest monotonny , poprotu każdy rozdział jestinny ,
    nie znaczy nudny.
    Podoba mi się ; **
    Zapraszam do mnie:zwyklemarzenianiedospelnienia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaki tam niezbyt ciekawy! Chyba sobie żartujesz. Jest świetny!

    OdpowiedzUsuń
  7. Jackie ma branie ^^. Też jestem ciekawa na kogo się Zdecyduje :D. Co tam gadasz, rozdział super :>
    Pozdrawiam xD.
    Isiia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nominuje Twój blog do Verstatile Blogger Adward, więcej informacji --> http://niezwyklamilosc-1d.blogspot.com/p/nominacje.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale Jackie ma branie...Tyle książąt! :D
    Dobrze, że dała Hazzie szanse!
    Jaki tam nieciekawy? Jest zajebisty!
    Czekam na nn
    Buziaki xxx
    Pati Payne ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. [spam]
    Los Angeles nazywane jest Miastem Aniołów. I nie bez powodu...
    Alison i Amanda to dwie najlepsze przyjaciółki, które od najmłodszych lat zawsze spędzały czas razem. Były dla siebie jak siostry.
    Pewnego wieczoru ich życie zaczyna ulegać zmianom. Powoli najgorsze tajemnice wychodzą na jaw i zaczynają komplikować życie cheerleaderek.
    Nie wszyscy są tymi za kogo się podają. Jedni są źli i pragną zemsty. Inni chcą je chronić i uświadomić je tym kim są. Niestety nie wszystkim się to podoba.
    Zaczyna się walka o życie. Nie tylko o własne, gdyż wszyscy są w niebezpieczeństwie. Trzeba zdecydować: dobro czy zło? Każdy błąd może spowodować kolejną śmierć. Tylko nieliczni wyjdą z tego cało.
    Kto wygra? Alison? Amanda? Czy może oni?
    http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=NiL6ep41iAI <--- a pod tym linkiem znajduje się zwiastun, który może zachęcić was do czytania :)
    Przepraszamy bardzo za spam
    Alison & Amanda ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny part nie mogę się doczekać następnego,uwielbiam twojego bloga !!:) /weronika

    OdpowiedzUsuń
  12. hej bardzo fajnie ! bardzo ładny blog !
    http://szmaragdowytalizman.blogspot.com/ zapraszam na nowy 9 :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jezu jaki zajebisty szblon. Zazdroszcze nie ma co..
    A no i :
    Chciałabym cię zachęcić do przeczytania mojego nowego opowiadania. Mam nadzieje, ze wpadniesz, przeczytasz, skomentujesz i zostaniesz na dłużej. To bardzo dla mnie ważna.
    Z góry dziękuję <3
    me-onedirection-and-my-sister.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń