Świstokliki

sobota, 16 lutego 2013

Life is a fairy tale - Part 2


Odozylam pamiętnik do szafki od biurka,którą zamknęłam na klucz. Właściwie nie wiem czemu go tak schowałam i zabezpieczyłam przecież  mieszkam sama.. Mimo wszystko boje się.. bo spisuje tam cale moje życie. Tylko Krówka wie i tylko ona będzie wiedzieć. Nawet mojej przyjaciółce nie mowie wielu rzeczy.. O właśnie,muszę się z nią spotkać i porozmawiać o tym liście.
Zadzwoniłam do niej i się z nią umówiłam w parku. Zdążyłam jeszcze coś zjeść,bo brzuch jak zwykle domagał się posiłku - za każdym razem doprowadzało mnie to do nerwicy (tłumaczenie: typowa choroba nastolatków) . Ubrałam się w to , a włosy uczesałam w koka. Nie miałam ochoty na makijaż wiec go nie zrobiłam.
Kiedy już przyszłam,Amelie czekała na mnie na ławce.
- Znowu palisz?
-Musiałam.. mów lepiej co to za sprawa bo się niecierpliwie!
-Moja babcia była królową,zmarła i mam przejąć królestwo.
-Taaa,super a teraz mów o co chodzi.
-No już ci powiedziałam,jestem księżniczką.
-Co ty pieprzysz?
-Nie przeklinaj! Wiesz ze tego nie lubię.
-O kur.... kurcze! Jak to się stało? Nie rozumiem...
-Dostałam list dzisiaj - masz ,wzięłam go ze sobą. Domyśliłam się,ze możesz mi nie uwierzyć,wiec wzięłam na wszelki wypadek.
Dziewczyna po przeczytaniu rzuciła mi się na szyje,po czym powiedziała:
-To wspaniale Jakie!
-Co ty mówisz? Wspaniale? Amy to jakaś katastrofa! Co ze szkołą? Przecież ja wgl nie znam się na rządzeniu jakimś królestwem..
-O szkole się martwisz? Normalni ludzie by się cieszyli,ze nie będą musieli do niej chodzić. Z kim ja się przyjaźnię...
- Tez cie kocham. Moze pojedziesz tam ze mną w piątek? Czułabym się raźniej.
-Naprawdę? Dziękuje! Dziękuje! Dziękuje! - zaczęła mnie ściskać,wręcz dusić.
- Co ty się tak cieszysz?
- No jak to.. Nie wyczuwasz tej władzy,służących i kasy? Wiesz... jak już mnie tam zabierasz to wiedz,ze się mnie stamtąd tak szybko nie pozbędziesz.
-hahaha wariatka !
-Chodźmy po papierosy,już mi się skończyły,a po tym wszystkim muszę zapalić.
Szlajałyśmy się tak jeszcze dobre kilka godzin. Głownie rozmawiałyśmy o tym co miało się wydarzyć w piątek.. Amy przekonała mnie,ze to cale królowanie nie musi być wcale takie najgorsze. Ma również wiele plusów.
Te dwa dni szybko zleciały . W szkole wgl nie mogłam skupić się na lekcji. Myślami odpływałam na Wichrowe Wzgórze.. W końcu nastał ten dzień . Spakowałam malutka walizkę i pojechałam po Amy. GPS pomógł nam dotrzeć na miejsce. Kiedy wysiadłam z auta nie mogłam nacieszyć wzroku tym pięknym widokiem. Zamek był cudowny! Ogród który znajdował się wokół budynku zaparł mi dech w piersiach. Amelie krzyknela do mnie:
-Chodźmy do środka!
- Boje się trochę..
-Mala nie pękaj! Bedzie dobrze - pociągnęła mnie za rękę w stronę drzwi przy których stało dwóch ochroniarzy. Ukłonili mi się - kurcze to było takie dziwne ale zarazem mile mimo to czułam się tak nieswojo..Otworzyli nam drzwi i wpuścili do środka. Tam  przywitała nas kobieta,która przedstawiła się jako mój osobisty doradca - o jejku nawet osobistego doradce mam!. Laura oprowadziła nas po całej przestrzeni budynku. Zapoznała nas z personelem tzn kucharzami,służącymi i ochroniarzami. Zaprowadziła mnie i Amy do naszych pokoi i zostawiła same. Od razu wzięłam kremówkę i zaczęłam się jej zwierzać.

'' Ohh..  co za piękne miejsce,mowie ci tutaj jest bajecznie! Czuje się jakbym była kimś ważnym,tzn chyba jestem... Nie wiem czy podołam temu wyzwaniu,czego bardzo się obawiam. Amy to jakaś wariatka,jej się wszystko podoba co jest nowe a ta sytuacja z pewnością nie jest codziennością. Za każdym razem znajduje jakiś argument,by przekonać mnie,ze dam sobie rade . Jestem jej bardzo wdzięczna,za wsparcie które mi zapewnia. Mimo jej wad kocham ja jak własną siostrę. Jest jedna z dwóch osób które są dla mnie bardzo ważne w życiu. Boje się,ze przez ten wyjazd stracę kontakt z Lily. Przepraszam cie Krówko,ze tak się rozpisuje.. Mam nadzieje,ze nie masz mi tego za złe i nie poczułaś się zazdrosna o Amy i Julie - ciebie tez kocham! Zwierzam ci się z mnóstwa rzeczy o których im nie mowie,możesz być spokojna :) zawsze będziesz częścią mnie samej . Trzymaj za mnie kciuki,bo mam jakąś naradę królewską jutro z samego rana. Jejku.. zaczyna się spięty grafik z zarezerwowaną każdą minutą i sekundą. Co oznacza zero czasu dla siebie. Zaczynam dostrzegać minusy bycia księżniczką - O matko jak to zabrzmiało ... nie zdążyłam się z tym faktem oswoić. Potrzebuje jeszcze trochę czasu. podsumowując wszystko zmierza w dobrym kierunku. Do jutra buziaki xxx ''

Odłożyła pamiętnik i poszła do pokoju przyjaciółki. Kiedy weszła zastała Amy skaczącą po łóżku.
-Co ty robisz szajbusie?
-Testuje,wiesz w razie potrzeby.
-hahhaha, świrnięta jesteś.
-Słyszałam to już milion razy. Dziewczyno WYLUZUJ wreszcie - popchnęła blondynkę na łóżko,po chwili skakały już razem.
-Nie mam już siły.
-Ja tez. Co będziemy robić?
-Nie wiem..
-Ale ja wiem! Wypróbuję mojego służącego... Co byś chciała?
-hmmm.. lody z truskawkami i bita śmietaną do tego rurki czekoladowe.
-No proszę,widzę,ze zaczynasz myśleć racjonalnie.
-Daj spokój . Przecież wiesz,ze nie potrafię zachowywać się tak jak ty wredoto!
-Ja? Wredota? zaraz oberwiesz! - rzuciła w Jakie poduszka.
-To co zamawiamy te lody ?
-No jasne Amy.
-Służący! O patrz jak szybko się zjawił !
-Tak.. Czego pani potrzebuje?
-Po pierwsze nie pani tylko Amy - nie mam pięćdziesięciu lat do cholery!  A to jest Jakie i tak masz się do nas zwracać.
-Tak jest pa.. Amy.
-A ty jak się nazywasz?
-Luca.
-O cóż za dziwaczne imię,pierwszy raz je słyszę.. No wiec Luca prosiłybyśmy o dwie porcje lodów truskawkowych z bita śmietaną do tego jeszcze rurki czekoladowe.
-Tak jest już się robi.
-A i jeszcze jedno. Wyluzuj chłopie,nie bądź taki sztywny!
-Tak je.. tzn spoko nie ma sprawy.
- I to mi się podoba.
kiedy Luca wyszedł dziewczyny nadal wariowały. Zaczęły nawet rozmowę o jutrzejszym dniu ,ale do Amy zadzwonili rodzice i przerwali nam. Zdziwiło ja to trochę,bo od dłuższego czasu nie miała z nimi jakiegokolwiek kontaktu. Jacqueline wyszła z pokoju,żeby nie przeszkadzać. 

____________________
Kochani pod pierwsza częścią było tylko 7 komentarzy :( Co z wami jest ? Widzę,ze sporo jest wyświetleń < 9 tysięcy 495 >  a tak mało komentarzy... Mam nadzieje,ze ta część nie znudziła was :) Postaram się następną dodać jutro ,buziaki xxx

8 komentarzy:

  1. Dziewczyno to jest świetne..gratuluję i zazdroszczę wyobraźni ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj przestań! To się nie może znudzić! WYLUZUJ! Twój blog jest genialny!Ja go czytam i mi się podoba! Uwielbiam go!
    Świetny rozdział! Księżniczka! Uuu.. To słodkie!
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział. Coś niesamowitego. już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
    Proszę o powiadomienie mnie o nowym.

    I ZAPRASZAM DO SIEBIE NA NOWY 13. ROZDZIAŁ.

    http://love-is-the-most-important.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział nie mogę się doczekać następnego rozdziału !/weronika

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne Kochana ;* . Wenki <3 /Caroline

    OdpowiedzUsuń
  6. na naszym blogu http://hope-love-truth.blogspot.com pojawił się czwarty rozdział. Dopiero zaczęłyśmy pisać, może cię zainteresuję <3 prosimy o szczere komentarze. xx, - Aileen, Jullie, Sam ♥

    OdpowiedzUsuń

  7. ZAPRASZAM DO SIEBIE NA NOWY 14. ROZDZIAŁ.

    http://love-is-the-most-important.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  8. (SPAM)
    Alex jest zwykłą nastolatką, której nie bardzo się powodzi w szkole. Ma przyjaciółkę Katie, która pomaga jej w trudnych chwilach. Jest wielką fanką One Direction. Marzy aby pójść na ich koncert. Na kilka dni przed jej urodzinami otrzymuje dwa bilety na ich koncert. Idzie na niego z Katie. Koncert 1D jest w dniu jej osiemnastych urodzin. Czy coś się na nim wydarzy? Czy życie Alex się w pewien sposób zmieni? Jaki wpływ będą mieli na nie chłopaki? Czy Alex znajdzie swoją wielką miłość?
    Zapraszam na bloga: http://summer-love-1dstory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń